Wróciłam! Tęskniliście?
Przyznam, że brakowało mi tego. Teraz wracam, tak na serio.
Myślałam i myślałam o czym by napisać i wymyśliłam. Zakończył się sezon, trzeba go podsumować.
Przez te kilka miesięcy udało mi się posędziować kilka meczy. I, o matko! Brakowało mi tego. Niestety musiałam sędziować mniej niżbym chciała, ale z Kubą też chciałam być dłużej niż dwie, trzy godziny. Teraz się to zmieniło.
Do sędziowania wracając- brakowało mi tych emocji i bardzo często walki. W trakcie meczu często myślałam, że właśnie na tych najniższych „ligach” robią to, co kochają. A że zdarza się, że ta ich pasja wypada w niedzielę po czyimś weselu… Trudno. Nie mogą przecież odpuścić. Więc idą. Chwalić ich za to nie będę, bo często to na mnie odreagowują to „zmęczenie”.
Wracając do podsumowania, zdecydowanie cieszę się, że wróciłam do tego. Bo dobrze swoją pasję mieć.
Teraz czas jest na odrobinę regeneracji i przygotowanie do nowego, kolejnego sezonu. Pomachajcie jak zobaczycie mnie biegnącą za czerwonym wózkiem. 😉
I pisać częściej będę. Ot, takie moje wakacyjne postanowienie.