Wpis gościnny Angeliki Buczek, autorki bloga kwadraturaslowa.pl

Wiele osób się zastanawia czym właściwie jest rękodzieło, dlaczego jest takie wartościowe i skąd się bierze jego cena.

Odpowiedzi są prostsze niż mogłoby się wydawać. Zacznę od wyjaśnienia czym jest rękodzieło.

Rękodzieło, to ręczna praca. W każdej encyklopedii możemy przeczytać, że są to produkty tworzone bez użycia maszyn. Rękodzieło nie jest niczym ograniczone, chociaż właściwie jeśli się dłużej nad tym zastanowimy jest kilka niepisanych czerwonych lampek. Własna wyobraźnia, codzienność, osobowość, to człowiek jest swoim własnym znakiem stopu, jego przekonania i wiara w lepsze jutro.

Pamiętasz jak Twoja mama albo babcia robiły weki? Piekły pyszne ciasta? Nalewki i domowe wina. Słynne meble z Kalwarii to też głównie ręczna praca. Słynne stringi koronkowe z Koniakowa, najpopularniejsze szale z grubej wełny, nerki z ul. Limanowskiego w Krakowie. Ostatnio bardzo popularna wiklina papierowa z której ludzie potrafią stworzyć istne cuda, exploding box z niespodziankami w środku, lampki z części samochodowych, biżuteria, szkło artystyczne. Popularne kiedyś pamiętniki, które przeradzały się w blogi, dziś są opiniotwórcze kiedyś prześmiewane, to też ręczna praca. Wypływający tekst jest częścią autora, każda książka, poradnik.

Jest tego wiele i lista nie ma końca. Obecnie mamy ogromne możliwości i szansę by zrobić wiele rzeczy samodzielnie w zaciszu domowym. Coraz więcej ludzi chce robić coś własnymi rękami. Czy to nie piękne?

Wyobraź sobie, że zamiast iść do Ikea po nową komodę malujesz i czyścisz staroć po babci. Zamiast iść do Agaty po nowe oświetlenie jedziesz na szrot po części samochodowe, a elektronikę zamawiasz na Allegro. Zamiast kupować swój koszyk w sklepie z wikliną zbierasz stare gazety i tworzysz swoje własne kosze z wikliny papierowej.

Jestem świadoma, że jedna osoba nie może być specjalistą w każdej dziedzinie ale życie mamy tylko jedno i szukanie swojego miejsca na ziemi jest czymś, co ma każdy z nas.

Wartość? Często sentymentalna. Wiele produktów jest bezcennych, dlaczego? Bo jest w nich mnóstwo serca i duszy autora. Tworzenie prototypów, mnóstwo czasu na naukę, pieniędzy na materiały i cierpliwość. Jednocześnie uzyskujemy odpowiedź na pytanie skąd się bierze cena. Cena która często nie jest adekwatna do jakości ale wiadomo, że autorowi bardzo często zaciera się pewna granica, to jak sprzedawanie i wycenianie domu babci u której się spędziło całe dzieciństwo i połowę dorosłego życia. Wartość sentymentalna. Za to też bardzo często doliczana jest prowizja. Niektórzy artyści zbyt wcześnie chcą sprzedawać swoje przedmioty. Zamiast je szlifować i dopracowywać zajmują się nagle sprzedażą i są zaskoczeni, że przy marży 300-400 % towar nie chcę się sprzedać. Rezygnują. Szczerze mówiąc, to jest zwykły i klasyczny strzał w stopę. Tak jak Rzymu nie zbudowali w trzy dni, tak nie da się tworzyć cudów z dnia na dzień.

Wiem to na własnym przykładzie.

Mam bloga od prawie 4 lat. I wiesz co? Na początku mój tekst zajmował kilka linijek, nie był opiniotwórczy, był nijaki, okropny, niezwracający na siebie uwagi. Był popłuczynem jakości i jakiegokolwiek kunsztu. Pisałam krótkie treści o tym co przeczytałam albo usłyszałam w
mediach. Jedynym który pamiętam, to „Grecja bez mleka i miodu”, tekst krótki ale dosadny, konkretny. Jednak jest jeden problem, był za krótki i nie był ze środka mnie, był historią Grecji przekazaną moimi ustami. Trudno. Poszło. Jest w sieci do tej pory. Nie żałuję. Szlifowałam przez te cztery lata, to co mam teraz, a jeśli myślisz że osiadłam na laurach, to niestety ale muszę Cię rozczarować. Prę do przodu jak mała mróweczka, która wie, że czeka na nią lepsze jutro. Więcej możliwości.

Dowód? Kilka miesięcy temu otworzyłam sklep z rękodziełem. Sprzedaję produkty ludzi, którzy w wolnych chwilach tworzą niesamowite produkty. Poznałam wiele cudownych osób z którymi mam stały kontakt. Ciągle poszerzam swój asortyment i nie dociera do mnie, że może się to kiedyś skończy.

To niesamowite! Do tego stopnia poruszyli moje serce, że postanowiłam szyć. Tak. Kupiłam maszynę i szyję drobne rzeczy. Uczę się, nie sprzedaję ich, pokazuję tylko chłopakowi i mamie, która jest zawodową krawcową. Podpowiada mi co powinnam zmienić, poprawić. W taki sposób powstają idealne i wyjątkowe produkty, które chowam na dnie szafy i próbuję dalej. Uważam że rękodzieło jest dla każdego i powinno być przystępne na każdą kieszeń.

Jestem tak zafascynowana produktami ręcznie robionymi, że jak poznałam Martę Wojciechowską, która sama tworzy szkło artystyczne i zaproponowała mi współpracę, to najzwyczajniej w świecie nie mogłam odmówić. Zostałam managerem jej autorskiej galerii w której sprzedaję produkty, które tworzy i wypala w własnych piecach.

Wiesz co jest niesamowite w tym wszystkim? To że nie są to jednakowe produkty. Każdy jest unikatowy. Mając kilka sztuk w rękach będziesz widzieć między nimi różnice. Nie są idealne, nie są równe, a jednak niesamowite, wyjątkowe. Masz je w ręce i masz wrażenie, że widzisz autora, czujesz to co chciał przekazać. Chociaż w tych przypadkach nie musisz się zastanawiać co poeta miał na myśli jak w liceum na języku polskim. Możesz otworzyć swój komputer, wyszukać twórcę, zadzwonić i zapytać. Piękne jest to, że z Tobą porozmawia, a kto wie, może umówi się z Tobą na kawę z dobrym ciachem.

Jestem perfekcjonistką. Mam własną firmę. Sklep z rękodziełem oraz bloga, a także jestem managerem w galerii ze szkłem artystycznym. Często nie mam siły i czasu na cokolwiek ale jestem szczęśliwa i wiem, że to jest właśnie moje miejsce na ziemi. To jest właśnie to.

Lubię to!