Te słowa kołaczą mi się w głowie już od dłuższego czasu. Im dłużej kręcę się w otchłaniach blogosfery i social mediów, tym więcej daje mi to wszystko do myślenia. Jak najbardziej rozumiem ideę kreowania marki czy to osobistej czy firmy. Ale kurczę, w wielu przypadkach to zakrawa na karykaturę rzeczywistości. Moje rozmyślania doprowadziły mnie do kilku wniosków. To pasja, prawda, autentyczność i wdzięczność przyciąga ludzi. Szukamy tego u innych, tego potrzebujemy.
Często osoby, które tworzą coś w sieci pokazują tylko część, maleńki fragment ze swojego życia. Najczęściej dobrze wykadrowany i podkręcony filtrami obrazek (czasami za bardzo) ma po prostu inspirować. Ale my odbiorcy odbieramy go przez swój pryzmat. Dochodzą wtedy do głosu emocje, często negatywne. I zazdrościmy, później hejtujemy. Często jako odbiorcy zapominamy o tym, że to zdjęcie, film czy tekst jest prawdziwe. Twórca pokazuje swoją wersję prawdy, z którą możemy się nie zgodzić, ale powinniśmy ją zaakceptować.
Znalezienie prawdy w sieci nie jest trudne. Bo najczęściej od początku czujesz, że coś zaiskrzy między Tobą a twórcą. Fałsz i sztuczność wyczuwasz najczęściej od razu. Trudniej jest Ci się pogodzić z faktem, kiedy odkryjesz, że ktoś Cię oszukuje. Wtedy się buntujesz i gwałtownie reagujesz. Masz do tego prawo, tylko pamiętaj, żeby nie działać zbyt emocjonalnie.
Istnieją podobno twórcy, którzy wynajmują piękny, luksusowy pokój w hotelu, tylko po to żeby zrobić tam sobie zdjęcia i powiedzieć, że tak mieszkają. I takie ich kłamstwo szybko wyjdzie na wierzch. Dla równowagi – są też tacy, którzy szczerze i otwarcie mówią, że ich „M3” jest idealne.
Jestem ciągłym poszukiwaczem. Uwielbiam poszukiwać nowych rzeczy, spraw które mogą mnie zafascynować. I tym się właśnie dzielę- tym co mnie fascynuje czy pasjonuje. Jest to różnorakie, fakt. Programowanie czy piłka nożna wydawać się mogą komuś nie pasujące do kobiety (z roku na rok, kobiet w tych dziedzinach jest co raz więcej), ale ja to uwielbiam. To jest moja prawda.
Bądźmy szczerzy w kontaktach z innymi, zaakceptujmy że inni mogą mieć prawdę odmienną od naszej. Nie tylko w blogosferze i social mediach.
Do tego wpisu zainspirowały mnie też dwie osoby. Obie tworzą w sieci i obie są prawdziwe. Zobaczcie ich profile:
Sportsmama Ola
Mama na siłowni
A czy Wy znacie takie osoby działające w sieci, które bez ściemy mówią co myślą? Dajcie znać w komentarzach.