Jesień to nie jest moja ulubiona pora roku. Mogę ją troszeczkę polubić, ale to tylko troszeczkę. Za to, że można się podczas tych długich wieczorów zakopać się w kocu z książką (albo czytnikiem) i ciepłą herbatą. Ale do rzeczy: chciałam szybko podsumować październik.
Struktura artykułu
POSTY
Było podsumowanie września. Sezon na dynię jeszcze trwa, dlatego jeśli ktoś jeszcze ma niewykorzystaną podsuwam przepis na dyniowe muffiny.
Rozpoczęłam cykl o futbolu. TUTAJ pierwszy post, a niebawem kolejne. I na koniec, sportowe filmy, z których można czerpać motywację w te jesienne dni.
KSIĄŻKI
- „Ukryta łowczyni” to kontynuacja powieści „Porwana pieśniarka” Danielle L. Jensen. Przyznam, że mnie nie porwała. I wiecie jak to jest, kiedy podoba Wam się pierwsza część, a po tej drugiej macie dość? Tak było teraz.
- Pewien czas unikałam Kinga. Do momentu, aż trafiłam na „Joyland”. Ponownie mnie zaczarował. W przypadku większości z nas, zdarza się jedno pamiętne lato. Takie które na całe życie zapamiętamy, i które odcisnęło na nas znak. Idealnie wpasuje się w nostalgiczny klimat jesieni.
- „Dynastia” to z kolei powieść o pieniądzu i rodzinie. Jak Johann Cornelius stał się multimilionerem, a nie miał nic. Jak pieniądze kształtowały rodzinne relacje. Specyficzna książka, nie dla każdego.
- I na koniec Dora Wilk. Tego się spodziewałam. Zakochałam się w tej serii. Przeczytałam „Złodziej dusz” i „Bogowie muszą być szaleni” i przepadłam. Uwielbiam książki, gdzie tyle się dzieje; gdzie są wiedźmy, wilkołaki, wampiry, diabły, anioły i wiele innych. Znalazłam tutaj humor, akcję i romans. Dlaczego nie przeczytałam tego wcześniej?
To by było na tyle. Podrzućcie propozycje filmowe na listopad.